home
***
CD-ROM
|
disk
|
FTP
|
other
***
search
/
Aminet 30
/
Aminet 30 (1999)(Schatztruhe)[!][Apr 1999].iso
/
Aminet
/
demo
/
mag
/
wpz-ymadlo02.lha
/
Ymadîo02
/
Teksty
/
070
< prev
next >
Wrap
Text File
|
1999-01-12
|
5KB
|
131 lines
7 ð03º35Dowcipy o wariatachð04º01
Idzie wariat ulicâ i niesie szybë. Spotyka go kolega.
- Po co ci ta szyba?
- Bëdë robiî szybowiec.
- To juû nie robisz czoîgu?
- Nie, gâsienice mi zdechîy.
Kupiî wariat na targu piëê kilo bananów, poszedî do parku
i usiadî na îawce. Wyjmuje pierwszego banana, zdejmuje z niego
skórkë, wâcha i ze wstrëtem wyrzuca go do kosza. Nastëpnie
wyjmuje drugiego banana, zdejmuje z niego skórkë, wâcha i teû
wyrzuca go do kosza....
Po dziesiâtym bananie do wariata podchodzi staruszek i pyta:
- Dlaczego zdejmuje pan z banana skórkë, wâcha, a potem
wyrzuca go pan do kosza?
- Bo ja nie lubië bananów.
Dyrektor zakîadu psychiatrycznego mówi do pacjenta:
- Sâdzë, ûe jest pan juû wyleczony. Ale muszë
przeprowadziê ostatni sprawdzian. Zadam panu trzy
pytania. Jeôli odpowie pan prawidîowo, to zwolnië pana
do domu.
Wariat przytakuje gîowâ.
- Pierwsze pytanie. Co to jest: na koïcu païskiej rëki,
ma piëê palców, moûna niâ pisaê i graê w tenisa?
- Dîoï.
- Ôwietnie! Drugie pytanie. Co to jest: na koïcu nogi,
wkîada sië na niâ but, sîuûy do chodzenia?
- Stopa.
- Znakomicie! Ostatnie pytanie. co to jest: Sâ na païskiej
gîowie, przycina sië je, czesze i myje?
- Wîosy.
- Wspaniale, jest pan caîkowicie wyleczony! Oto zwolnienie
do domu. Ale zadam panu jeszcze jedno, prywatne pytanie.
Jak pan, który kiedyô nie rozróûniaî czëôci swego ciaîa,
zdoîaî na wszystkie pytania odpowiedzieê bezbîëdnie?
- Po prostu, maksymalnie wysiliîem swój ûoîâdek.
W zakîadzie psychiatrycznym wariat wkîada kartkë do koperty.
Drugi wariat pyta go:
- Do kogo ten list?
- Do mojego brata.
- Przecieû ty nie umiesz pisaê!
- To nic, on i tak nie umie czytaê.
- Panie doktorze, z moim synem jest coô nie w porzâdku.
Caîymi dniami siedzi w piaskownicy i robi babki z piasku.
- Proszë sië nie niepokoiê, w pewnym wieku jest to normalne.
- Teû tak sâdzë. Ale jego ûona straszy, ûe sië z nim rozwiedzie!
Idzie dwóch wariatów przez tory kolejowe. Nagle jeden mówi:
- Spójrz, jakie dîugie schody!
- A jakie niskie porëcze!-odzywa sië drugi.
Po chwili ten pierwszy uômiecha sië i woîa:
- O! Winda jedzie!
W klinice psychiatrycznej lekarz pyta pacjenta, wskazujâc na
cegîë uwiâzanâ na sznurku:
- Panie Ziutku, co pan tak ciâgnie za sobâ?
- Prowadzë psa na spacer!
- Przecieû to cegîa!- dziwi sië lekarz.
- Jaka tam cegîa!? Toû to pies!
Po roku lekarz pyta:
- Panie Ziutku, co pan tak ciâgnie za sobâ?
- Cegîë.
- A moûe to pies?
- Nie, cegîa.
- Jest pan juû zdrów. Moûe pan opuôciê naszâ klinikë.
Nagle Ziutek szepcze do cegîy:
- Wybacz Azorku, ale musiaîem coô wymyôliê, ûeby cië stâd puôcili!
Przez pustynië idzie dwóch wariatów, ciâgnâc za sobâ budkë
telefonicznâ. Nagle wyskakuje lew! Pierwszy wariat chowa sië do
budki, a drugi ucieka przed lwem dookoîa niej. Po kilku minutach
ten ze ôrodka woîa:
- Po co sië mëczysz? Wskakuj tu, do budki!
- Co sië przejmujesz, on i tak mnie nie dogoni. Mam nad nim trzy
okrâûenia przewagi!
Po dîugim leczeniu w zakîadzie psychiatrycznym lekarz oznajmia
pacjentowi:
- Jest pan zdrów. Moûe pan wracaê do ûony.
- Ooo, nie! Taki gîupi, to ja jeszcze nie jestem!
Do jednej z sal w szpitalu psychiatrycznym wchodzi lekarz
i widzi, jak jeden z wariatów podskakuje w miejscu i klaszcze
w rëce.
- Dlaczego pan to robi?
- Przeganiam krokodyle.
- Przecieû tu nie ma ûadnych krokodyli.
- A widzi pan jak skutkuje.
Idâ dwaj wariaci przez pustynië. Nagle jeden pyta:
- Masz coô do picia?
- Mam. Oranûadë w proszku!
Psychiatra do pacjenta:
- A wiëc od kiedy jest pan ûabâ?
- Gîupie pytanie! Od czasu, kiedy przestaîem
byê bocianem.
W zakîadzie dla umysîowo chorych jeden wariat pyta drugiego:
- Dlaczego ty sië tu znalazîeô?
- Przez róûnicë zdaï.
- ??????
- Ja mówiîem wszystkim, ûe sâ wariatami, wszyscy mówili, ûe
ja jestem wariatem. Urzâdziliômy gîosowanie i niestety, po
podliczeniu gîosów okazaîo sië, ûe przegraîem.
Dwóch wariatów postanowiîo uciec z zakîadu psychiatrycznego
ogrodzonego dziesiëcioma wysokimi murami.
Po przejôciu czterech jeden z wariatów mówi:
- Juû dalej nie mogë...
- Nie gadaj tyle, idziemy dalej!
Po przejôciu siedmiu murów ten sam mówi:
- Juû dalej nie mogë.
- Nie gadaj tyle, idziemy dalej
Po przejôciu dziewiëciu murów:
- Jestem wykoïczony, nie dam rady.
- No dobra, wracamy.
Dwaj wariaci lecâ samolotem. Nagle jeden z nich
otwiera okno i wyskakuje.
Drugi woîa:
- Franek! Wsiadaj z powrotem! To jeszcze nie ta
stacja!
º58Mardok/Coolgangstº01